No ale trudno, jesteś zwierzęciem stadnym, musisz się podporządkować.
Zaczynasz więc szukać kogoś, kto organizuje coś 31 grudnia. Na 99% znajdziesz kolegę ze szkoły, o którym wiesz tyle, że przytył, a że robi imprezę przyczaisz tylko dzięki magii Facebooka, bo nie utrzymujesz z nim żadnego kontaktu poza farmivillem. Tej samej obserwacji dokona jakieś 40 osób takich jak ty.
Koniec końców 31 grudnia będziesz siedział w salonie obcego typa, otoczony ludźmi którzy tylko przypominają twoich znajomych ze szkoły, zastanawiając się "po co, kurwa?". Pomogę Ci znieść to z godnością. Jeżeli tylko będziesz trzymał się tych trzech prostych zasad powinieneś zachować szacunek do siebie.
Zasada pierwsza - "Look the part, be the part, motherfucker."
Skończyłeś liceum? Nikt nie wystawia ci oceny z zachowania? Możesz palić papierosy i nikomu nic do tego? Jeżeli odpowiedziałeś na te pytania "tak" to znaczy, że jesteś dorosły. Nic tego nie zmieni. Żebyś nie wiem jak chuchał i dmuchał. Jak już jesteś dorosły to wyglądaj jak dorosły. Żadnych czapek z płaskim daszkiem, kolczyków, tautaży, tiszertów z napisem i kurtek z dużym logiem producenta. Nie jesteś Pan Japa, a twoje bejbe nie jest Majka Jeżowska. Załóż koszulę, marynarkę, wyprasuj spodnie i ogól się - jak zapaskudzisz komuś dywan to będzie miał dużo mniejsze pretensje. Dlaczego masz komuś zapaskudzać dywan?
Przez zasadę drugą. - "Jeśli nie potrafisz znieść wódki kiedy jest najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na nią, kiedy jest najlepsza." Jak już tam poszedłeś, to pij tę wódkę. Pij ją. Wiem, że nie lubisz wódki i tego gościa co chce sie z Tobą napić też, ale to tylko chwilowe.
Byłem kiedyś na Kasprowym Wierchu. Pech chciał, że w tym samym momencie Bronisław Komorowski robił tam sobie kampanie wyborczą - rozdawał jakieś medale i uczestniczył we mszy na szczycie. Podczas całej akcji obserwowałem sobie grupkę górali ubranych w góralskie stroje. Gdy tylko zostali poproszeni, wręczali prezydenckiej parze kwiaty, głośno wspominali wizytę Jana Pawła II, mówili "pierunie", "Jezusicku" i ogólnie góralowali. Gdy natomiast nie mieli nic do roboty, to śpiewali "Barkę". Całe popołudnie operowali według algorytmu "każą coś robć - rób, nie każą - śpiewaj Barkę". Po wszystkim zjeżdżałem z nimi w jednym wagoniku i wyglądali na wyjątkowo zadowolonych.
Czerp z tej krynicy ludowej mądrości - jak ktoś będzie chciał tańczyć i rozmawiać, to tańcz i rozmawiaj; jak nie to pij wódkę. W ten sposób unikniesz wszystkich niezręczności, a nawet jak nie unikniesz, to będzie Ci wszystko jedno.
ŹRÓDŁO: Gdzie nie bywać, kogo nie znać?
Ładnie się ubierz i pij wódkę.
Ewentualnie zmień kolejność.
Przez zasadę drugą. - "Jeśli nie potrafisz znieść wódki kiedy jest najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na nią, kiedy jest najlepsza." Jak już tam poszedłeś, to pij tę wódkę. Pij ją. Wiem, że nie lubisz wódki i tego gościa co chce sie z Tobą napić też, ale to tylko chwilowe.
Byłem kiedyś na Kasprowym Wierchu. Pech chciał, że w tym samym momencie Bronisław Komorowski robił tam sobie kampanie wyborczą - rozdawał jakieś medale i uczestniczył we mszy na szczycie. Podczas całej akcji obserwowałem sobie grupkę górali ubranych w góralskie stroje. Gdy tylko zostali poproszeni, wręczali prezydenckiej parze kwiaty, głośno wspominali wizytę Jana Pawła II, mówili "pierunie", "Jezusicku" i ogólnie góralowali. Gdy natomiast nie mieli nic do roboty, to śpiewali "Barkę". Całe popołudnie operowali według algorytmu "każą coś robć - rób, nie każą - śpiewaj Barkę". Po wszystkim zjeżdżałem z nimi w jednym wagoniku i wyglądali na wyjątkowo zadowolonych.
Czerp z tej krynicy ludowej mądrości - jak ktoś będzie chciał tańczyć i rozmawiać, to tańcz i rozmawiaj; jak nie to pij wódkę. W ten sposób unikniesz wszystkich niezręczności, a nawet jak nie unikniesz, to będzie Ci wszystko jedno.
ŹRÓDŁO: Gdzie nie bywać, kogo nie znać?
Ładnie się ubierz i pij wódkę.
Ewentualnie zmień kolejność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz